Marta skończyła gimnazjum z przeciętnymi ocenami. Nie wiedziała, czego chce a przede wszystkim nie wiedziała, z czego jest tak naprawdę dobra. W szkole wciąż słyszała, że jest na trzy plus i że z takimi ocenami to ona nie zajdzie a daleko. I uwierzyła w to. Jedyne dobre słowo otrzymała od swojej wychowawczyni, kiedy zorganizowała akcję świąteczną dla osób potrzebujących. Rzeczywiście poczuła się wówczas jak ryba w wodzie. Wszystko było na czas i pod kontrolą.

Najbardziej w szkole lubiła matematykę i wiedzę o społeczeństwie. Z tych przedmiotów miała trójki. Liceum zaczęła kiepsko. Czuła, że poziom ją przerasta. Frustrowało ją to, że dostawała dwóje mimo tego, że sporo czasu poświęcała na uczenie się. Wychowawczyni poprosiła doradcę zawodowego, aby porozmawiała z Martą o jej przyszłości w tej szkole.